czwartek, 12 stycznia 2012

Z dziećmi jest jak z konfiturami: dopóki konfitury są zamknięte w spiżarnii, nie ma z nimi kłopotu. Złota Księga Bastablów. Edith Nesbit.

Podczas ostatniej wyprawy do biblioteki zapuściłam się w dział literatury dziecięcej, z półek uśmiechały się do mnie dawno nie widziane tytuły, mili towarzysze dzieciństwa. Skusiłam się na wypożyczenie kilku książek z działu klasyki dziecięcej, wybrałam trzy, których wcześniej nie czytałam.
Po południu zabrałam się za czytanie książki Edith Nesbit, spodobał mi się pięknie zastawiony porcelaną stół na okładce, zapowiedź wakacyjnej przygody w wiejskiej rezydencji podziałała równie przyciągająco, lubię takie klimaty:).
"Złota Księga Bastablów" to książka będąca 230 stronicowym potwierdzeniem powiedzenia, że dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło. Główni bohaterowie to rodzeństwo Bastablów: Oswald, Noel, Dick, H.O., Alicja oraz Dora. Dzieci ciągle wpadają w tarapaty i są powszechnie uważane za utrapienie swojego owdowiałego ojca i indyjskiego wujaszka, z którymi zamieszkują w pięknym domu Blackheath. Kiedy młodzi Bastablowie chcąc urozmaicić swoim gościom Dennemu i Daisy nudnawe popołudnie decydują się odegrać w ogrodzie Księgę Dżungli z użyciem niezwykle cennych eksponatów z gablotki wuja, granice odporności opiekunów zostają mocno nadszarpnięte. Dorośli wysyłają całą ósemkę do wiejskiej rezydencji - Domu nad Fosą, chcąc dzieciom zapewnić rozrywkę, a sobie kilka tygodni świętego spokoju. Dzieci zawstydzone swoimi ostatnimi niepowodzeniami postanawiają powołać do życia Towarzystwo Grzecznisi, a w tytułowej Złotej Księdze spisywać swoje dobre uczynki. Wbrew dobrym chęciom zaczynają robić coraz większe zamieszanie, ich pomysły na poprawienie jakości życia okolicznych farmerów niekoniecznie spotykają się z wdzięcznością, większość przygód kończy się mało cenzuralnymi, dlatego nie przytaczanymi przez młodego narratora, reprymendami. Na szczęście ojciec wesołej kompanii jest człowiekiem zamożnym, w innym wypadku koszty kolejnych psot, niechybnie wprowadziłyby go do grobu. Bastablom zdarza się kilka podpaleń, alarm, porwanie niemowlęcia, zalanie i mnóstwo szalonych przygód. Filozoficzne rozważania dzieciaków i ich bezpretensjonalne podejście do życia to chyba najmocniejsza część tej książki.
Edith Nesbit autorka "Złotej Księgi Bastablów" była niezwykle barwną postacią. Urodziła się w 1858 roku. W epoce wiktoriańskiej nosiła krótkie włosy i sukienkę, co było bardzo nietypowe w tamtym czasie. Była matką czwórki dzieci swoich i dwójki zrodzonej z romansu jej męża z jej przyjaciółką, sama również miała licznych pozamałżeńskich adoratorów. Kobieta wyprzedzająca swoje czasy o co najmniej dwie, trzy długości, nie mogła być grzeczną dziewczynką, stąd chyba oryginalność jej małych bohaterów.
Książka do przetrawienia dla dorosłych, ale zdeterminowanych do sięgnięcia po coś energetycznego, zabawnego i z działu dla dzieci. Dla dzieci poradnik, jak wykończyć rodziców w dwa miesiące wakacji:).
  
Złota Księga Bastablów.
Edith Nesbit
Wydawnictwo WAZA
Warszawa 1994, 230 str.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ale teraz przyjdzie nam żyć w jakiejś zabitej dechami wiosze. Wiesz, jaka nuda? Kika z beskidzkiego lasu. Maja Ładyńska.

Jeżeli podczas ferii zimowych brak wam zimowej oprawy, nie mogliście wyruszyć w ukochane góry sięgnijcie po idealną na styczniowy czas ks...